Poczekaj chwilę, czy Sąd Najwyższy rzeczywiście jest „sceptyczny” co do przekazania Trumpowi jednostronnej władzy?
W środę w Sądzie Najwyższym mnóstwo było fałszywych świtów. Dziewięć Mądrych Dusz rozpatrzyło sprawę, od której zależy jednostronna władza prezydenta do stosowania ceł w celu wymuszenia umów handlowych, a ogólnie rzecz biorąc, jego prawo do robienia niemal wszystkiego, co zechce, w ogłoszonym „stanie wyjątkowym”. Kluczowym słowem we wszystkich depeszach z izby było „sceptyczny”. Z „The Wall Street Journal”:
Prokurator Generalny John Sauer, który bronił ceł, spędził większość swojej prezentacji odpowiadając na ostre pytania sędziów z całego spektrum ideologicznego. Trzech liberalnych członków sądu jasno wyraziło swój sprzeciw od samego początku , a wkrótce poszło w ich ślady kilku kluczowych konserwatywnych sędziów. W szczególności sędzia Neil Gorsuch długo naciskał Sauera w sprawie podziału władzy. Jeśli sąd pozwoli Kongresowi na szerokie „przekazanie” swoich uprawnień celnych prezydentowi, nie będzie żadnych ograniczeń co do innych konstytucyjnych uprawnień, których Kongres mógłby się zrzec, zasugerował Gorsuch. Był to prawdopodobnie najważniejszy moment przesłuchania. Inni konserwatyści — zwłaszcza Prezes Sądu Najwyższego John Roberts i sędzia Amy Coney Barrett — również zadali pytania, które sugerowały, że żywią głębokie zastrzeżenia co do stanowiska administracji Trumpa.
Z wyjątkiem tego, że „sceptycy” w starannie stworzonej konserwatywnej większości wydawali się zdeterminowani, by podważyć pozycję Białego Domu, nie drażniąc przy tym nadmiernie człowieka, który tam mieszka.
Sędzia Samuel Alito zasugerował, że Trump może wykorzystać różne ustawy jako bardziej jednoznaczną podstawę prawną dla wielu kwestionowanych w tej sprawie ceł. Te inne ustawy wyraźnie upoważniają prezydenta do nakładania ceł w pewnych okolicznościach, ale zawierają bardziej rygorystyczne warunki i ograniczenia niż ustawa z 1977 roku, na którą powołał się Trump. Barrett tymczasem wyraziła zaniepokojenie potencjalnym „bałaganem”, jeśli sąd wyda orzeczenie niekorzystne dla Trumpa, a rząd będzie musiał zwrócić miliardy dolarów z tytułu już pobranych wpływów z ceł. Jej pytanie skłoniło prawnika Neala Katyala, reprezentującego małe firmy kwestionujące cła, do zasugerowania, że sąd może wydać orzeczenie jedynie „prospektywne”, co oznacza, że zwroty nie będą konieczne. Te i inne pytania zasygnalizowały, że sędziowie, nawet jeśli odrzucą stanowisko Trumpa, obawiają się wzniecenia chaosu w centralnym punkcie jego programu gospodarczego.
Twierdziłbym, że chaos jest jego „programem ekonomicznym”, ale to tylko moje zdanie. Ale potencjalną łyżką dziegciu w beczce miodu mógł być sędzia Neil Gorsuch, który zajął się kwestią podziału władzy w tej sprawie, subtelnie oskarżając Kongres o porzucenie swoich konstytucyjnych uprawnień. Z CNN:
Gorsuch naciskał, że skoro Kongres może delegować swoje konstytucyjne uprawnienia do nakładania ceł, to co jeszcze może delegować?
„Jeśli to prawda, co uniemożliwiałoby Kongresowi zrzeczenie się wszelkiej odpowiedzialności za regulowanie handlu zagranicznego – a co za tym idzie, wypowiedzenie wojny – na rzecz prezydenta?” – zapytał Gorsuch. Sedno pytania Gorsucha bezpośrednio odnosi się do idei podziału władzy. Jest to zgodne z argumentem podniesionym przez firmy kwestionujące cła: że nakładanie ceł importowych z założenia należy do Kongresu.
Mój typ? Wiosną przyszłego roku zapadnie decyzja, która ograniczy prezydencką definicję „stanu wyjątkowego”, ale taryfy celne administracji pozostaną w mocy. Słaba herbata to sposób na powitanie fałszywego świtu.
esquire



